Reklamacja i rabat na przedmiot – co z leasingiem?
Transakcje leasingowe z uwagi na zaangażowanie (przeważnie) co najmniej trzech stron oraz połączenie funkcji kredytowej z cechami najmu często bywają problematyczne nawet w przypadku z pozoru trywialnych czynności. Do tego grona można zaliczyć reklamację na przedmiot umowy leasingu oraz – zastosowane w jej wyniku – obniżenie ceny tego przedmiotu.
Reklamacja i rabat
Najbardziej intuicyjnym sposobem uwzględnienia reklamacji na przedmiot jest jego wymiana. Niekiedy jednak strony dokonują porozumienia w alternatywny sposób, polegający na udzieleniu korzystającemu rabatu. W przypadku bezpośredniego zakupu taka operacja nie budziłaby żadnych wątpliwości. Problem jednak pojawia się wtedy, gdy pomiędzy dostawcą a „odbiorcą” przedmiotu występuje jeszcze firma leasingowa.
Obniżenie ceny przedmiotu – co z leasingiem?
Generalnie rzecz biorąc, na gruncie prawa cywilnego firma leasingowa nie ponosi odpowiedzialności za wady wobec korzystającego. Teoretycznie więc finansujący w takiej sytuacji może „umyć ręce” i pozostawić rozliczenie dostawcy i korzystającemu. Pomijając jednak nawet fakt, że takie podejście może nie być najlepsze od strony relacyjnej, może ono nie być gospodarczo bezpieczne z uwagi na utratę wartości posiadanego przedmiotu.
Korekta ceny przedmiotu
Intuicyjnie wydawałoby się, że opisywany problem można rozwiązać poprzez udzielenie rabatu na przedmiot umowy leasingu i obniżenie jego wartości początkowej, a następnie rat leasingu.
Od strony biznesowej wydaje się to akceptowalne. Od strony podatkowej wątpliwości budzi jednak to, czy skorygowanie wartości początkowej jest w ogóle możliwe. Jaka zatem jest alternatywa? Potraktowanie rabatu jako zwrotu części wartości początkowej, który powoduje wykluczenie części odpisów amortyzujących z kosztów podatkowych. W zakresie samych kosztów efekt będzie taki sam jak przy korekcie wartości początkowej, jednak takie podejście może uniemożliwić spłatę niezaktualizowanej wartości, a w konsekwencji – sprzedaż przedmiotu po cenie odbiegającej od rynkowej.
Alternatywą dla bezpośredniego rabatu „przekazywanego” klientowi jest zastosowanie konstrukcji rabatu pośredniego. Dostawcy przedmiotu rabat pośredni daje szansę na obniżenie podatku należnego i dlatego opcja ta wydaje się dla niego dość atrakcyjna. Leasingodawca analogiczny efekt może uzyskać odszkodowaniem, ale nie będzie to optymalna opcja dla dostawcy, który może mieć problem z „ukosztowieniem” odszkodowania. Nie daje ono też prawa do korekty VAT.
Rabat pośredni i odszkodowanie
Alternatywą dla bezpośredniego rabatu „przekazywanego” klientowi jest zastosowanie konstrukcji rabatu pośredniego. Dostawcy przedmiotu rabat pośredni daje szansę na obniżenie podatku należnego i dlatego opcja ta wydaje się dla niego dość atrakcyjna.
Z perspektywy leasingodawcy analogiczny efekt można uzyskać odszkodowaniem. Jednak niekoniecznie będzie to optymalna opcja dla dostawcy, który może mieć problem z „ukosztowieniem” odszkodowania. Nie daje ono też prawa do korekty VAT.
Od strony podatkowej zarówno rabat pośredni, jak i odszkodowanie są podatkowo obojętne dla firmy leasingowej i z tej perspektywy wydają się korzystne. Dlaczego zatem część leasingodawców nie chce stosować tych rozwiązań? Otóż problemem może być fakt, że w takim przypadku finansujący zachowa prawo własności przedmiotu o obniżonej wartości, zaś korzystający otrzyma na swój rachunek zwrot znacznej części wartości przedmiotu. To zaś może znacznie zwiększać ryzyko, że korzystający nie spłaci kapitału umowy.
Czy oznacza to, że z takich rozwiązań trzeba zrezygnować? Zdecydowanie nie. Ich zastosowanie wymaga jednak tego, aby kwota rabatu lub odszkodowania trafiła do leasingodawcy jako zabezpieczenie. Dobra wiadomość jest taka, że istnieją konstrukcje prawne, które pozwalają uzyskać taki efekt.
Autor: Bartosz Mazur, doradca podatkowy