DAC7 od 1 lipca 2024 r. Skarbówka zyska dane sprzedających w sieci?
Rynek e-commerce, którego globalna wartość w ubiegłym roku wyniosła około 16 bilionów dolarów (zgodnie z raportem Gemiusa „E-commerce w Polsce 2023”) nieprzerwanie święci triumfy i zdaje się mieć swoje limity jeszcze daleko przed sobą. Odpowiedzią na błyskawiczną transformację cyfrową większości aspektów naszego życia, w szczególności tych dotyczących handlu online, ma być unijna dyrektywa DAC7. Polska implementuje ją z opóźnieniem, a operatorzy platform cyfrowych będą zmuszeni do wstecznego przekazania danych o sprzedawcach.
Wyrazem rosnącego znaczenia zakupów w sieci może być szacunek analityków z przytoczonego raportu, według którego wartość globalnego rynku e-commerce ma się w najbliższej dekadzie potroić. W samej Polsce natomiast już dzisiaj, aż 79% użytkowników internetu decyduje się na dokonanie zakupów drogą online. Dostrzegając te trendy, unijny regulator nakazał implementację dyrektywy DAC7 do przepisów krajowych państw członkowskich do… 1 stycznia 2023 r.
Nowość czy powtórka z rozrywki?
Jak informuje na swojej stronie internetowej Ministerstwo Finansów, projekt ustawy o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami oraz niektórych innych ustaw (tzw. DAC7) został przyjęty przez Radę Ministrów 9 kwietnia 2024 r.
Dyrektywa w swoich założeniach ma realizować następujące cele:
1. zwiększenie ilości danych dla organów skarbowych o dochodach uzyskiwanych przez podatników ze sprzedaży prowadzonej za pośrednictwem platform cyfrowych (np. Allegro, Booking, Booksy, OLX, Otomoto, UberEats, Vinted czy szeregu innych) – jak informuje resort, z uwagi na transgraniczny charakter dokonywanych transakcji oraz ich ogromną skalę, implementacja dyrektywy DAC7 ma znacząco zwiększyć liczbę informacji o sprzedawcach online dla administracji podatkowej;
2. gromadzenie i wymiana danych o sprzedawcach online;
3. przywrócenie warunków równej konkurencji pomiędzy sprzedawcami towarów i usług w sposób tradycyjny a sprzedawcami działającymi online – w praktyce oznacza to, że szereg sprzedawców internetowych, wykorzystujących do swojej działalności platformy cyfrowe osiąga znaczące przychody, jednocześnie nie rejestrując jakiejkolwiek działalności gospodarczej, która wiązałaby się z koniecznością ponoszenia danin podatkowo-składkowych, co w naturalny sposób – w ocenie ustawodawcy – stawia takich uczestników obrotu gospodarczego w pozycji uprzywilejowanej wobec sprzedawców tradycyjnych (np. dokonujących sprzedaży w sklepach stacjonarnych).
Komunikat prasowy Ministerstwa Finansów sugeruje, że dotychczas organy skarbowe, choć zdawały sobie sprawę ze skali rynku e-commerce w Polsce, to nie miały efektywnych narzędzi, które umożliwiałyby typowanie do kontroli sprzedawców, wykorzystujących do swojej działalności platformy cyfrowe. Kontrole, które miały miejsce, charakteryzowały się bowiem ograniczoną skutecznością i w praktyce można je w prozaiczny sposób określić mianem „wyrywkowych”.
Dyrektywa DAC7 i jej implementacja do przepisów krajowych ma zatem, jak podkreśla samo Ministerstwo Finansów, umożliwić pozyskiwanie niezbędnych danych o sprzedawcach bezpośrednio z platform cyfrowych, bez nakładania (na ten moment) dodatkowego opodatkowania związanego ze sprzedażą dokonywaną online.
Warto jednak zaznaczyć, że dyrektywa DAC7 nie jest nowatorskim źródłem prawa, a jedynie rozszerzeniem obowiązujących już przepisów Dyrektywy Rady UE 2011/16/UE, która okazała się niedostateczna z perspektywy organów skarbowych.
Cele (nie) do osiągnięcia?
Nowe regulacje mają wyposażyć administrację podatkową w kolejne środki przy typowaniu sprzedawców do kontroli. Ma to być związane z, jak wskazuje Ministerstwo Finansów:
1. wprowadzeniem obowiązku gromadzenia i weryfikacji przez operatorów platform cyfrowych informacji dotyczących sprzedawców, którzy dokonują sprzedaży towarów i usług za pomocą tych platform;
2. ujednoliceniem sposobu raportowania przez platformy organom podatkowym właściwych państw członkowskich UE informacji o sprzedawcach;
3. corocznym raportowaniem przez operatorów platform cyfrowych powyższych informacji do Szefa Krajowej Administracji Skarbowej (z wyłączeniem danych o drobnych sprzedawcach towarów, tj. o sprzedawcach, którzy w ciągu roku dokonali mniej niż 30 transakcji, a łączne wynagrodzenie z tego tytułu nie przekroczyło w danym roku równowartości 2 tys. euro);
4. automatyczną wymianą tak pozyskanych informacji między organami podatkowymi właściwych państw.
Dyrektywa DAC7 wprowadzi do przepisów prawa krajowego konieczność przekazywania przez operatorów platform cyfrowych informacji dotyczących sprzedawców, którzy dokonują sprzedaży towarów i usług za ich pośrednictwem. Dzięki dyrektywie administracja podatkowa uzyska niezbędne dane do prawidłowej oceny i kontroli dochodów uzyskiwanych z działalności wykonywanej za pośrednictwem platform cyfrowych zlokalizowanych nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach.
Wprowadzenie do przepisów prawa krajowego konieczności przekazywania przez operatorów platform cyfrowych informacji dotyczących sprzedawców, którzy dokonują sprzedaży towarów i usług za ich pośrednictwem, jest potężnym narzędziem, mającym umożliwić organom skarbowym skuteczne typowanie sprzedawców do kontroli, zwiększając tym samym ich skuteczność.
Administracja podatkowa będzie także miała możliwość uzyskania niezbędnych danych, aby prawidłowo ocenić i kontrolować uzyskiwane dochody z działalności wykonywanej za pośrednictwem platform cyfrowych zlokalizowanych w innych krajach. Jest to szczególnie problematyczne, gdy sprzedawca znajdujący się np. na terytorium Polski dokonuje sprzedaży za pośrednictwem portalu sprzedażowego, który swoją działalność gospodarczą ma zlokalizowaną w innym kraju.
Teoria jedno, praktyka drugie?
Należy jednak podkreślić, że samo uzyskanie przez administrację skarbową potężnych narzędzi nie oznacza jedocześnie efektywności ich wykorzystania.
O ile krajowe platformy cyfrowe będą bezwzględnie zmuszone do przekazywania informacji o sprzedawcach, o tyle należy podać w wątpliwość, czy automatyczna wymiana informacji pomiędzy organami skarbowymi krajów członkowskich Unii Europejskiej będzie realizowana w praktyce. Podyktowane jest to odmienną kulturą podatkową, szczególnie w państwach, w których zasady domniemania niewinności podatnika oraz dowodzenia winy przez organy skarbowe są bardzo silnie ugruntowane.
Przepisy dziś, raportowanie na wczoraj, kontrola… niebawem?
Mimo że planowana data wejścia w życie regulacji wynikających z DAC7 to 1 lipca 2024 r. należy podkreślić, że polski ustawodawca znacząco spóźnił się z ich implementacją. Unijny regulator wymógł bowiem, żeby obowiązek raportowania odnosił się już do okresu od 1 stycznia 2023 r. W praktyce oznacza to, że operatorzy platform cyfrowych zmuszeni będą do wstecznego przekazania danych o sprzedawcach za rok 2023 i trwający rok 2024 do 31 stycznia 2025 r., co może spowodować wzrost liczby kontroli już w przyszłym roku.
O ile sam próg materialny odnoszący się do tzw. drobnego sprzedawcy towarów, który wynosi równowartość 2 tys. euro w danym roku, wydaje się przemyślany, o tyle nie trudno wyobrazić sobie okazjonalnych, drobnych sprzedawców, którzy robiąc np. wiosenną wyprzedaż garderoby po promocyjnych cenach, przekroczą drugi z limitów (nie mniej niż 30 transakcji sprzedażowych), choć wartość sprzedaży nie przekroczy przytoczonych powyżej 2 tys. euro w konkretnym roku.
Tak skonstruowane progi mogą spowodować, że z jednej strony organy skarbowe, owszem, zyskają znaczący zasób informacji, ale z drugiej ustalona liczba dopuszczalnych transakcji w skali roku okaże się niedostateczna, szczególnie przy dokonywaniu sprzedaży rzeczy o mniejszej wartości, co doprowadzi do raportowań przez jednostki o znacząco ograniczonej skali sprzedaży.
Przezorny zawsze ubezpieczony
Słowem zakończenia – pomimo, że sama implementacja dyrektywy DAC7 do przepisów prawa krajowego nie wprowadza nowych obciążeń podatkowych, z perspektywy sprzedawców szczególnie istotne może okazać się gromadzenie z wyprzedzeniem niezbędnego materiału dowodowego, dotyczącego realizowanych sprzedaży online.
W przyszłości pozwoli to na ewentualne przedstawienie fiskusowi rzetelnych argumentów broniących transakcję, jej przebieg, przedmiot oraz wartość, co może okazać się kluczowe przy ewentualnym uznaniu sprzedawcy za przedsiębiorcę niebędącego „drobnym sprzedawcą towarów”, a takim, który podlega pełnym obowiązkom podatkowym i ZUS-owskim.
Autor: Maciej Gierada, Lider Praktyki Cen Transferowych i Wycen