Nikła pomoc GUS-u z Klasyfikacją Środków Trwałych
Organy podatkowe odmawiają wydania interpretacji w sprawach dotyczących klasyfikowania środków trwałych do odpowiednich grup, odsyłając podatników do Głównego Urzędu Statystycznego. Urząd również nie chce jednak podjąć się oceny konkretnych przypadków, co stawia w trudnym położeniu m.in. firmy z branży leasingowej.
Interpretacja indywidualna powinna – w swojej istocie – stanowić wykładnię prawa połączoną z zabezpieczeniem interesów wnioskodawcy. Jednak w przypadku stawek amortyzacji, uzależnionych od przyporządkowania przedmiotu w Klasyfikacji Środków Trwałych (KŚT), organy podatkowe konsekwentnie odmawiają przypisania danego środka trwałego do konkretnej grupy. Czy podatnicy mają więc jakąś inną możliwość uzyskania potwierdzenia prawidłowości zaliczenia środka trwałego do danego kodu KŚT, a w konsekwencji – stosowania właściwej stawki amortyzacyjnej?
Jak wskazał Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie w interpretacji indywidualnej z 24 lutego 2012 r. (sygn. IPPB1/415-1037/11-4/AM), organ podatkowy nie jest uprawniony do dokonywania klasyfikacji środków trwałych do odpowiedniej grupy. Klasyfikacji tej powinien dokonać sam podmiot gospodarczy przy ewentualnej pomocy uprawnionego organu statystycznego. W teorii, ze względu na statystyczny charakter KŚT, opinie interpretacyjne co do klasyfikacji danego środka trwałego wydaje Główny Urząd Statystyczny. Niestety, organ tłumacząc się brakiem odpowiednich kompetencji, nie jest w stanie poddać szczegółowej ocenie konkretnych obiektów, przedmiotów i urządzeń.
Jednym z problemów w obszarze KŚT jest zagadnienie tzw. trwałego związania z gruntem. Kwestia ta ma istotne znaczenie w szczególności w obszarze leasingu. Na mocy art. 48 ustawy Kodeks cywilny, rzeczy trwale połączone z gruntem tracą swój samoistny charakter, przez co nie mogą być one przedmiotem leasingu. Niestety, GUS odmawia oceny, czy dany środek trwały jest trwale związany z gruntem, czy też nie. Klasyfikacja statystyczna przez GUS dokonywana jest wyłącznie w oparciu o KŚT. A ponieważ w treści KŚT próżno szukać skonkretyzowanych definicji i objaśnień, organ statystyczny nie czuje się zobligowany do przeprowadzenia pogłębionej analizy przedmiotu wniosku.
W obecnym otoczeniu instytucjonalnym i niejako w wyniku urzędniczej spychologii, podatnicy nie mają możliwości uzyskania należytej informacji co do prawidłowego przypisania przedmiotu do kodu z Klasyfikacji Środków Trwałych, a co za tym idzie – do ustalenia stawki amortyzacyjnej środka trwałego. Uzyskanie zabezpieczającej i rzetelnej interpretacji przez podatnika jest więc w tym przypadku niemożliwe.
Przykładowo, w odpowiedzi na zapytania podatników, GUS klasyfikuje każdą halę namiotową o powierzchni przekraczającej 100 m2 do symbolu 291 KŚT – „pozostałe obiekty inżynierii lądowej i wodnej, gdzie indziej niesklasyfikowane”, pomijając zupełnie kwestię, czy taka hala spełnia (bądź nie) warunek trwałego związania z gruntem. Podejście organu statystycznego ma wpływ nie tylko na stawkę amortyzacji i warunki umowy leasingu, ale także kreuje istotne ryzyko objęcia hali podatkiem od nieruchomości.
W konsekwencji, w obecnym otoczeniu instytucjonalnym i niejako w wyniku urzędniczej spychologii, podatnicy nie mają możliwości uzyskania należytej informacji co do prawidłowego przypisania przedmiotu do kodu z KŚT, a co za tym idzie – do ustalenia stawki amortyzacyjnej środka trwałego. Uzyskanie zabezpieczającej i rzetelnej interpretacji przez podatnika jest więc w tym przypadku niemożliwe.
Nie ulega wątpliwości, że prawo nie jest w stanie nadążać za wszystkimi zmianami w gospodarce, wynikającymi m.in. z szybkiego postępu technicznego. Zasadnym wydaje się więc postawienie pytania, gdzie w takiej sytuacji mają szukać pomocy podatnicy, chcący należycie korzystać z prawa do dokonywania odpisów amortyzacyjnych. Jak na razie to pytanie ma jednak wyłącznie charakter retoryczny. Pozostaje kierowanie się intuicją i – jeśli to możliwe – obserwacja przyjętej przez inne podmioty klasyfikacji podobnych środków trwałych (np. we wnioskach o interpretację indywidualną). Niemniej jednak, takie podejście obarczone jest pewnym ryzykiem, którego eliminacja – jak się okazuje – jest niestety niemożliwa.
Autor: Mateusz Wrzosek