Leasing walutowy zagrożony po wyroku WSA w Warszawie

Leasing walutowy zagrożony po wyroku WSA w Warszawie

Podatnik podnosi ryzyko prowadzonej działalności, w tym związane ze zmiennością kursów walut – stwierdził WSA w Warszawie w sprawie dotyczącej możliwości zbycia przedmiotu umowy leasingu walutowego po cenie niższej niż rynkowa w sytuacji, gdy suma należności z umowy – po przeliczeniu jej na złote – nie odpowiada wartości początkowej przedmiotu umowy. W ocenie Sądu księgi prowadzi się w polskich złotych i wyłącznie zapisy dokonane w tej walucie mają znaczenie dla celów podatkowych.

Jedną z podstawowych cech umowy leasingu, która odróżnia ją od umowy najmu z perspektywy podatkowej, jest warunek, aby wartość początkowa przedmiotu została spłacona w całości. Ewentualny brak spłaty nie wpływa co prawda na rozliczenie przychodów z rat, ale problemem staje się wykup przedmiotu i przeniesienie jego własności na korzystającego. Jeśli warunki umowy leasingu nie są zachowane, finansujący traci możliwość zastosowania art. 17c ustawy o CIT, który umożliwia sprzedaż przedmiotu po wartości resztowej, będąc zobowiązanym do sprzedaży zgodnie z wartością rynkową – zgodnie z art. 14 ustawy o CIT.

Sąd: finansujący ponosi ryzyko kursowe

W tym kontekście problematyczny może okazać się leasing walutowy. Dlaczego?

Strony umowy leasingu przed jej zawarciem ustalają wartość rat i cenę wykupu. Jeśli przedmiot umowy wart jest np. 100 000 euro, w trakcie trwania umowy spłacone zostanie w ratach 99 000 euro, a wykup zostanie dokonany po cenie 1 000 euro, z pozoru jest oczywiste, że wartość początkowa zostanie spłacona.

Sprawa staje się jednak bardziej skomplikowana, gdy przejdziemy do rozliczenia umowy w księgach. Wtedy może się okazać, że przychody z rat – przeliczone na złote – nie odpowiadają już – ustalonej w złotych – wartości początkowej, przeliczonej po historycznym kursie. Czy w takim przypadku leasingodawca ma prawo zbyć przedmiot za cenę niższą niż rynkowa? Jedna z firm leasingowych powzięła w tym obszarze wątpliwości i złożyła wniosek o interpretację indywidualną. Rozstrzygnięcie – wydane przez Dyrektora KIS 26 listopada 2021 r. w interpretacji o sygn. 0111-KDIB1-1.4010.403.2021.2.BK – nie było dla niej korzystne i zaskarżyła je do sądu.

Niestety dla spółki, warszawski WSA oddalił jej skargę wyrokiem z 20 października 2022 r. o sygn. III SA/Wa 290/22. Pisemne uzasadnienie jest już dostępne w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych. Kluczowy wydaje się ten fragment wyroku, w którym Sąd zaznacza, że podatnik podnosi ryzyko prowadzonej działalności, w tym związane ze zmiennością kursów walut. Trudno ten argument zrozumieć, w szczególności mając na uwadze, że ujemne różnice kursowe nie są podatkowo neutralne, ale stanowią koszt podatkowy. A zatem nie sposób zaakceptować toku rozumowania, w myśl którego ryzyko kursowe jest też ryzykiem podatkowym. Z założenia bowiem konstrukcja różnic kursowych ma neutralizować straty podatnika z tytułu zmian kursów (lub zmuszać go do rozpoznania wynikających z tego przychodów).

Na ten moment umowy walutowe nie rodzą istotnego ryzyka z uwagi na fakt, że kursy walut w ostatnich latach raczej rosły, a nie spadały. Ryzyko braku spłaty wartości początkowej przedmiotu umowy leasingu redukuje też środowisko wysokich stóp procentowych. Te warunki ekonomiczne zapewne jednak prędzej czy później się zmienią i będą oddziaływać na „stare” umowy walutowe.

Drugim istotnym elementem, na jaki zwrócił uwagę WSA, jest kwestia przeliczenia wartości początkowej na złote i korygowania jej o różnice kursowe. Zdaniem Sądu księgi prowadzi się w polskich złotych i wyłącznie zapisy dokonane w tej walucie mają znaczenie dla celów podatkowych. WSA nie zaakceptował argumentacji, że takie podejście bezzasadnie dyskryminuje – dozwolone przecież – umowy walutowe.

Teraz czas na NSA?

Sprawa zapewne znajdzie swój finał przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Pomimo tego, że pogląd zaprezentowany przez Dyrektora KIS i WSA jest trudny do zaakceptowania, nie można wykluczyć, że również NSA przyjmie skrajnie profiskalną wykładnię i oddali skargę, podobnie jak wcześniej zrobił to WSA w Warszawie.

Co w takim przypadku? Na ten moment wydaje się, że umowy walutowe nie rodzą istotnego ryzyka z uwagi na fakt, że kursy walut w ostatnich latach raczej rosły, a nie spadały. Ryzyko braku spłaty wartości początkowej przedmiotu umowy leasingu redukuje też środowisko wysokich stóp procentowych. Te warunki ekonomiczne zapewne jednak prędzej czy później się zmienią i będą oddziaływać na „stare” umowy walutowe.

Czy można zredukować ryzyko?

Jakie opcje redukcji ryzyka mają więc firmy leasingowe? Pierwszym rozwiązaniem jest podjęcie próby zabezpieczenia się za pomocą własnej interpretacji. To jednak ryzykowny ruch – o pozytywne rozstrzygnięcie na ten moment będzie trudno i wydaje się, że lepiej poczekać na zajęcie stanowiska przez NSA.

Druga możliwość to zaprzestanie zawierania takich umów walutowych, gdzie wartość wykupu jest niska i z pewnością rażąco odbiega od wartości rynkowej. Ta koncepcja też wydaje się jednak mało korzystna – spółki nie zrezygnują raczej z możliwości generowania zysków z uwagi na ryzyko, które w tej chwili ma charakter hipotetyczny.

Trzecią opcją jest zawarcie w umowach klauzuli, na podstawie której „brakująca” wartość byłaby uzupełniana np. poprzez zwiększenie ceny wykupu. Ta opcja jest potencjalnie bardzo atrakcyjna z perspektywy finansujących, ale jej wadą jest to, że wdrożenie skutkowałoby ryzykiem znacznego zwiększenia kosztu leasingu dla korzystających, którzy niekoniecznie byliby skłonni do podpisywania umów zawierających takie klauzule.

Bartosz Mazur

Autor: Bartosz Mazur, doradca podatkowy